Mike Rugnetta z PBS Idea Channel zadaje dość intrygujące pytanie – Czy Futurama to najlepszy argument przeciwko transhumanizmowi?
Argument idzie w ten sposób – transhumanizm to ruch/filozofia, która twierdzi, że wraz z postępem technologii ludzkość będzie w stanie wyeliminować wszystkie trapiące je problemy, ze śmiercią włącznie. Obiecuje świat, w którym jako istoty post ludzkie czerpiemy z życia same przyjemności, żyjąc w stanie permanentnej euforii.
Ale czy na pewno?
Tutaj Mike wyciąga Futuramę i naszą historię. Przedstawia Futuramę jako świat, który w pewien sposób odpowiada wizjom transhumanistów. Są inteligentne roboty, źródła nieograniczonej energii, technologie umożliwiające odmładzanie, klonowanie, zjednoczony świat… I wiele innych rzeczy, które powinny sprawić, że mieszkańcy tego świata powinni chodzić cały czas z uśmiechem na ustach.
Tak jednak nie jest. Ludzie (i nie tylko) w świecie Futuramy muszą dalej borykać zarówno się z drobnymi rzeczami, które utrudniają życie, jak i z poważniejszymi problemami personalnymi.
Wskazuje, że pomimo postępu technologicznego nie jesteśmy specjalnie szczęśliwsi i raczej w przyszłości to się nie zmieni. Przywołuje coś, co nazywa hedonic treadmill. W skrócie – nieważne jak źle/dobrze się masz, twój poziom odczuwalnego szczęścia osiąga pewien stan równowagi.
Zachęcam do obejrzenia wywodów Mike’a. Napiszcie w komentarzach co sądzicie o jego argumentacji.
