Robotyka

Rzekomy „bunt maszyn”, czyli o wypadku w fabryce Volkswagena

robot-przemyslowy

Kilka dni temu świat obiegła wieść, że w fabryce Volkswagena w Baunatal w Niemczech robot zmiażdżył 22-letniego pracownika fabryki. W Internecie momentalnie zaczęły krążyć linki do newsów opisujących wypadek z podpisami „Skynet”, „maszyny się buntują” lub „zaczęło się”.

tony

Po pierwsze, wypadki się zdarzają, szeczgólnie w fabrykach, gdzie pracuje ciężki sprzęt. Z tego co wyczytałem z newsów nieszczęśliwy pracownik instalował wspólnie z innym pracownikiem robota przemysłowego. Takie roboty operują w specjalnych klatkach, aby nie stanowiły niebezpieczeństwa dla ludzi wokół. Ów pracownik znajdował się w tej klatce, gdy z jakiegoś powodu ramię maszyny uderzyło go w klatkę piersiową i przygniotło do klatki bezpieczeństwa.

Wszystkie znaki wskazują na to, że był to wypadek spowodowany błędem człowieka. Ktoś czegoś niedopilnował i to było źródłem tragedii.

I na tym cała historia powinna się skończyć

To był wypadek. Financial Times podaje, że w 2013 roku w samych Stanach Zjednoczonych na 100 000 pracowników przytrafiało 2.1 śmiertelnych wypadków. Nie wspominając już o innych krajach, gdzie liczba śmiertelnych wypadków w zakładach przemysłowych idzie w setki, a czasami w tysiące.

Ale internet chwycił tanią sensację i zaczęły krążyć linki do wydarzenia z podpisami, że tak właśnie zaczyna się bunt maszyn. Lepszy moment nie mógł się trafić. Media i wielcy tego świata ostrzegają i straszą przed wszechpotężnym AI, które przyniesie zgubę ludzkości. W kinach mamy teraz kolejnego Terminatora, a to nie jest jedyny film lub serial, gdzie roboty chcą wszystkich zabić.

Do tego dochodzi strach tysięcy ludzi, że zostaną zastąpieni przez maszyny w nowej rewolucji przemysłowej. Prawie żaden zawód nie jest bezpieczny przed maszynami, które potrafią się uczyć.

I jakby na potwierdzenie ich obaw przytrafił się wypadek w fabryce Volkswagena.

Maszyny są po to, abyśmy byli lepsi

Budujemy narzędzia i maszyny, aby ułatwić sobie życie. Tak, kolejna rewolucja przemysłowa, przed którą właśnie stoimy, zmiecie wiele zawodów. Wiele osób straci pracę. Będzie to czas pełen niepokoju oraz problemów i wyzwań, które musimy rozwiązać. Jednak ludzkość zawsze potrafiła się szybko dostosować do nowych warunków i nie sądzę, żeby teraz było inaczej.

Nie da się zatrzymać postępu. Prędzej czy później ktoś zbuduje lepszą maszynę, która da przewagę nad innymi. Wtedy inni będą musieli skopiować tą maszynę lub stworzyć lepszą, żeby nie wypaść z gry.

Dalej jednak te maszyny robią coś, żeby nasze życie było lepsze albo żebyśmy sami byli lepsi. Sądzę, że stopniowo będziemy szli w tą drugą opcję, bo ona daje większą przewagę. I stopniowo granica między człowiekiem a maszyną zacznie się zacierać.

Być może w XXII wieku półmaszyny-półludzie będą patrzyć się na dzisiejsze wydarzenia w podobny sposób, w jaki my teraz postrzegamy luddystów z końca XVIII i początku XIX wieku.

Podobne wpisy

  • Sonny

    Czy ludzie wiedzą chociaż, że te maszyny prawie nic z AI wspólnego nie mają, a wszystkie ich zachowania są zaprogramowane?