Złota biżuteria może podkreślić weselną kreację – nadać jej charakteru, wyeksponować naszą urodę itd. Może, ale nie musi, dlatego należy wiedzieć, jakimi zasadami kierować się przy jej doborze.
I tak po pierwsze – złota biżuteria ślubna nie może być wymieszana z biżuterią srebrną. Jeżeli założyłyśmy więc złote kolczyki, nie ma mowy o srebrnym naszyjniku i odwrotnie. Dlaczego? Otóż taka mieszanka nasuwa raczej negatywne skojarzenia – z prowincjonalizmem czy tandetą włącznie.
Złoto doskonale pasuje do ciemniejszych kolorów. Wybór małej czarnej dobrze współgra więc ze złotym naszyjnikiem i kolczykami, czego nie można powiedzieć o złocie do sukienki pstrokatej. Ponadto – choć tyczy się to również biżuterii srebrnej – dobrze jest mieć na uwadze naszą twarz. Inne bowiem kolczyki (raczej długie) powinna założyć osoba z kwadratową twarzą, a inne (raczej krótkie) osoba z twarzą dłuższą.
Poza twarzą biżuteria powinna być dobrana również ze względu na sylwetkę – osoby puszyste powinny zdecydować się na pierścionki w większych rozmiarach i odwrotnie – osoby mniejsze powinny zdecydować się raczej na pierścionki mniejsze. W ten sposób, tj. dzięki zachowaniu właściwej proporcji, figura – w zależności od potrzeby – straci lub zyska (optycznie) kilka kilogramów.
Złota biżuteria ślubna musi być też wygodna. Nie ma sensu ubierać ciężkich kolczyków, wielkich pierścionków itp., ponieważ wesele to czas zabawy, czas wymagający komfortu i dobrego samopoczucia, którego przesadzone rozwiązania – tak co do biżuterii, jak i całej kreacji – na pewno nie zagwarantują.